
Od lat, każdego dnia, kiedy ratuszowy zegar wybija godzinę dwunastą w południe, wysoko na wieży otwierają się drzwiczki, z których powoli wysuwają się dwa koziołki. Stają naprzeciw siebie, zaciekle trykają się złotymi rogami i po chwili wracają do wnętrza wieży. Ale jak się tam znalazły tak naprawdę? Na to pytanie postanowiła odpowiedzieć Janina Morawska, autorka sztuki Koziołki na wieży. Jak sama mówiła, z braku danych historycznych stworzyła dla dzieci interpretację prawdopodobną, choć całkowicie zmyśloną. W ten sposób powstało barwne widowisko osadzone w osiemnastowiecznym Poznaniu.
Natalia Woźna-Maćkowiak