Po 1956 roku dramatyczne wydarzenia Poznańskiego Czerwca władza ludowa wymazała ze zbiorowej pamięci. I nie był to żałobny kir, ale podstępna i systematyczna działalność komunistycznej cenzury. Ta zaprogramowana i precyzyjnie realizowana niepamięć trwała 25 lat. Aż przyszedł Sierpień 1980 roku i Czerwiec wrócił. Po latach milczenia wyzwoliły się długo skrywane emocje i eksplodowały falą zdarzeń, których najbardziej spektakularnym przejawem była idea budowy pomnika upamiętniającego ofiary Poznańskiego Czerwca. Pierwszym, który publicznie wystąpił z tym pomysłem był Roman Schefke, który 10 października 1980 roku przewodniczył walnemu zebraniu Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego Wielkopolska NSZZ „Solidarność”. Entuzjazm zgromadzonych spowodował, że już kilkanaście dni później powołano Społeczny Komitet Budowy Pomnika Czerwca 56, którego przewodniczącym został pisarz Roman Brandstaetter. Na pierwszym posiedzeniu ustalono, że odsłonięcie pomnika nastąpi 28 czerwca 1981 roku w 25. rocznicę Czarnego Czwartku. Konkurs na projekt pomnika ogłoszono zanim ustalono jego lokalizację. Władze za wszelką cenę nie chciały dopuścić, by pomnik stanął na pl. Mickiewicza, miejscu, które zdaniem członków Komitetu Budowy było najbardziej predystynowane do tego, by upamiętnić protest poznaniaków. Członków Komitetu popierały rzesze mieszkańców miasta i władze, chcąc nie chcąc, pod tym masowym naporem w marcu 1981 roku musiały ustąpić. Pod koniec stycznia w poznańskiej siedzibie SARP na Starym Rynku znajdowało się 60 paczek, a w nich 67 projektów pomnika. 28 stycznia 1981 roku jury konkursowe ogłosiło wyniki – przyznano trzy wyróżnienia i trzy nagrody honorowe. Jedną z tych ostatnich otrzymali twórcy pracy „Kierunek”, Anna i Krzysztof Januszkiewiczowie i Marek Sapełło z Warszawy. I ten projekt Sąd Konkursowy wytypował do realizacji. Kilka dni później wszystkie projekty został zaprezentowane na wystawie w Arsenale na Starym Rynku. Wystawę odwiedziły tłumy. Zwycięski projekt od początku budził wielkie kontrowersje. Widzowie mogli wpisywać swoje uwagi do trzech ksiąg. Poznaniacy nie pozostawili na projekcie Januszkiewiczów suchej nitki. Pisali: „Już zrobiono dużo pomyłek w Polsce – nie róbmy jeszcze tej jednej”, „ Pierwsza nagroda jest kompromitacją”, „Projekt nr 3 [Kierunek] to szyderstwo i satyra. Precz z nim!!!”, „Niech to będzie pomnik, a nie fundament pod budowę willi za społeczne pieniądze”, „Czy projektant był na usługach MO i SB?”, „Najpierw zamordowano w 1956 r. ludzi – teraz zamordowano pomnik”, „To nie jest NASZ pomnik”. Kilka pozytywnych głosów, m.in. studenta PWSSP, utonęło w morzu totalnej krytyki. Sytuacja zdawała się być patowa. Poznaniacy nie chcieli pomnika Januszkiewiczów, zbliżał się czerwiec i na rozpisanie nowego konkursu nie było już czasu. W tej sytuacji Społeczny Komitet Budowy Pomnika skierował do realizacji jedną z wyróżnionych prac – „Jedność” Adama Graczyka. „Wiedziałem, że gdy dzisiaj nie podejmiemy decyzji, pomnika Czerwca 56 nie będzie”, tłumaczył ten nagły zwrot Roman Brandstaetter. Twórcy „Kierunku” z klasą się wycofali i otworzyli drogę ku budowie tak bardzo wyczekiwanego monumentu. Budowę głównych elementów pomnika ukończono 17 czerwca.
Danuta Bartkowiak