Powódź 2010. Fotorelacja | Ze zb. prywatnych

zamknij wstęp
do kolekcji
Powódź 2010. Fotorelacja | Ze zb. prywatnych
Liczba obiektów:
66
Właściciel:
Lokalizacja:

Od czasów rewolucji neolitycznej, kiedy ludzie porzucili koczowniczy tryb życia, rozwój największych miast wiązał się z rzekami, nad którymi je wznoszono. Dawały wodę pitną i pożywienie, ułatwiały uprawę roli, transport i handel, a czasem pełniły funkcję naturalnej bariery ochronnej przed wrogiem. Historia wielu miast jest więc także historią rzek i walki mieszkańców o okiełznanie żywiołu. Nie inaczej było z Poznaniem.
Pierwszą powódź w dziejach miasta odnotowano latem 1253 roku, zaledwie kilka miesięcy po jego lokacji. Od tego czasu wylewy rzeki zdarzały się regularnie, a największą katastrofą była powódź z 1736 roku, kiedy niemal całe ówczesne miasto znalazło się pod wodą. Powodzie z lat 1888 i 1924 również odcisnęły tragiczne piętno w pamięci mieszkańców, a ich obraz utrwaliły fotografie, przede wszystkim poruszający fotoreportaż R.S. Ulatowskiego z 1924 roku.
Nie dziwi więc fakt, że wiosną 2010 roku, gdy powodzie nawiedziły prawie całą Europę Środkowo-Wschodnią – Czechy, Słowację, Polskę, Węgry, Ukrainę, Austrię, Niemcy i Serbię – władze i mieszkańcy Poznania z niepokojem i czujnie obserwowali wezbraną Wartę. Fala kulminacyjna miała nadejść 29 lub 30 maja. Służby nieustannie umacniały wały przeciwpowodziowe, a Warta podnosiła się z godziny na godzinę, w kulminacyjnym momencie osiągając 6,5 m w okolicach mostu Rocha.
Ryzyko zalania dużych fragmentów miasta i jego najbliższych okolic było realne i dotyczyło niemal wszystkich terenów leżących wzdłuż rzeki. Do podtopień doszło w Czapurach, Luboniu i Puszczykowie. Zalany i zamknięty został Las Dębiński, woda wdarła się także na tereny ochrony bezpośredniej ujęcia wody na Dębinie. Zamknięto Drogę Dębińską, ponieważ woda podchodziła już do samej jezdni. Ewakuowano archiwum sądowe przy ul. Szyperskiej. Szczególnie zagrożone były nadwarciańskie dzielnice położone dalej od centrum: Naramowice, Nadolnik i Szeląg.
Ostatecznie dzięki staraniom służb i łaskawości przyrody udało się uniknąć tragedii i poważniejszych zniszczeń. Latem 2010 roku jedyną pozostałością po tych wydarzeniach była bujna zieleń nad brzegami Warty.

Paweł Michalak

Sortuj:
Wyświetlam 66 wyników
Wyświetlam 66 wyników
Informacje / metadane