Łaźnia Majakowskiego. Właściwie niby wiadomo wszystko. Totalna satyra – polityczna, bezkompromisowa, ostra, wyraźna […]. Kukła towarzyszyła tej sztuce właściwie od jej zarania – w dniach rewolucji robotnicy wychodzili na ulicę właśnie z kukłami kapitalistów, a nie z transparentami. Reżyserująca gościnnie Julia Ognianowa i opracowująca scenografię Leokadia Serafinowicz spojrzały na Łaźnię nieco inaczej. Realizacja nosi znamiona cyrku i akademii. Na scenie oglądamy olbrzymi bęben, który w ruchu dawał wrażenie zwojów układających się w spiralę – drogę na szczyt. Lalki nigdy się od niej nie odrywają. Oglądamy petentów, szarych, malutkich (lalki rodem z ubogiego „Teatru Pietruszki”), a potem inny świat: pyszni i wspaniali, porośnięci w czerwone piórka – Optimistienko, Pobiedonosikow, Madame Mezaliansowa. Świadomie nawiązujące do surrealizmu formy te niepokoją i zastanawiają. Wydaje się, że cały ten świat bogatych lalek, wizja rzeczywiście totalna, poetycka przez klimat obcości, przez rodzaj skojarzeń jest jak z niezdrowego snu.
Andrzej Górny [w:] Dwadzieścia pięć lat Teatru Lalki i Aktora w Poznaniu