„Poznań musi być twierdzą” – te słowa Karla von Grolmana, szefa Sztabu Generalnego pruskiej armii, wypowiedziane 22 maja 1817 roku okazały się klątwą naznaczającą losy miasta i jego mieszkańców na prawie sto lat. Decyzja o otoczeniu Poznania ciasnym pierścieniem umocnień miała uzasadnienie militarno-propagandowe, ale w konsekwencji bardzo szybko wyczerpała możliwości rozwoju miasta. Zamknięcie i ciasnota sprawiały, że Poznań bardzo szybko stawał się miastem prowincjonalnym. Szczególnie dotkliwie odczuwały to ówczesne niemieckie elity, głównie klasa średnia i wyżsi urzędnicy, które traktowały pobyt w Poznaniu jako konieczny, acz nieprzyjemny etap przejściowy przed ewentualnym i długo wyczekiwanym awansem zawodowym. Postawa ta ujawniała się nawet wśród najważniejszych urzędników miejskich, co widać na przykładzie nadburmistrza Waldemara Muellera, który zakończył okres swoich czteroletnich rządów w mieście (1886-1890), kiedy tylko otrzymał propozycję objęcia posady doradcy w Banku Rzeszy. Duszna atmosfera klaustrofobicznego Poznania, wielka powódź, która nawiedziła miasto w 1888 roku i będąca jej następstwem epidemia tyfusu nie były najlepszymi prognostykami przed nadchodzącym XX wiekiem.
Na szczęście dla miasta i jego mieszkańców nowy nadburmistrz Richard Witting znalazł sposób na zrzucenie uwierającego gorsetu, którym była dla miasta twierdza. Dzięki jego staraniom władze w Berlinie podjęły decyzję o rozbiórce fortyfikacji. W 1900 roku do miasta włączono Łazarz, Jeżyce i Wildę, a w następnych latach przystąpiono do rozbiórki bram miejskich i obwarowań. Rozbudowano sieć wodociągową i kanalizacyjną, wybrukowano ulice, na które w 1898 roku wyjechały pierwsze tramwaje elektryczne, wzniesiono nowe szkoły, szpitale oraz okazałe gmachy Biblioteki Uniwersyteckiej i Muzeum Narodowego, przystąpiono także do budowy dzielnicy willowej na Sołaczu. Ernst Wilms, od 1903 roku następca Wittinga, jeszcze przyspieszył ten proces. Za jego rządów powstała Dzielnica Cesarska, która przyćmiła dokonania pruskich architektów działających w mieście w całym poprzednim stuleciu, chociaż budowano ją zaledwie pięć lat (1905-1910). Zwieńczeniem tego niezwykłego okresu było otwarcie Zamku Cesarskiego, który miał dominować nad sylwetą miasta, podkreślając pruskie rządy w Wielkopolsce. Poznań obdarzony został tytułem miasta – rezydencji cesarskiej.
Emanacją siły niemieckiego ducha na niemieckich kresach wschodnich miała być Wschodnioniemiecka Wystawa Przemysłu, Rzemiosła i Rolnictwa zorganizowana w maju i czerwcu 1911 roku, której symbolem stała się Wieża Górnośląska. Z okazji tego wydarzenia władze Poznania opublikowały monografię Die Residenzstadt Posen und ihre Verwaltung im Jahre 1911. Zebrano w niej i podsumowano najważniejsze reformy i inwestycje, które w krótkim czasie podniosły Poznań z miasta prowincjalnego do prężnie rozwijającego się i coraz piękniejszego miasta rezydencjonalnego. Publikacja była dziełem propagandowym, podkreślała bowiem pruski charakter skoku cywilizacyjnego, który stał się udziałem Poznania. Przygotowujący ją do druku, niemieccy urzędnicy nie mogli przypuszczać, że 18 lat później będzie ona punktem odniesienia dla Księgi pamiątkowej miasta Poznania wydanej w 1929 roku z okazji Powszechnej Wystawy Krajowej zorganizowanej w ramach obchodów 10-lecia niepodległości Polski i przyłączenia Poznania do macierzy.
Paweł Michalak